Tegoroczny 1listopada okazał się zimny i deszczowy. Na Warmii nie siąpi, nie mży, nie dżdży a leje równo. Ziąb przenika aż do kości a my wkrótce wybieramy się z Tygielkami w miejsca spoczynku naszych Bliskich. Będziemy palić znicze, wspominać, opowiadać rzeczy zapomniany i malować słowem obrazy by dzieci pamiętały.
A potem wrócimy do ciepłego domu i zjemy wspólnie gorący sycący obiad. Na pewno będziemy go spragnieni!
Coś pysznego?
Zrób sobie wieprzowe policzki duszone w piwie
Potrzebujesz
- Ok 1kg policzków wieprzowych ( wyszło mi 12sztuk )
- Spory kawałek korzenia selera
- 2marchewki
- 1korzeń pietruszki
- 1 cebula
- 2jabłka
- 1 butelka dobrej jakości piwa- użyłam piwa czosnkowego z lokalnego browaru
- szczypta gałki muszkatołowej
- Szczypta kardamonu
- gałązka tymianku ( dodałam macierzankę zebraną i ususzoną w lecie )
- 3 ziela angielskie, 2 liście laurowe
- odrobina miodu ( użyłam gryczany niecałą łyżkę )
- sól , pieprz
- olej do smażenia
Do niedawna policzki wieprzowe były niema nie do dostania. Mam wrażenie , że kojarzono je zupełnie niesłusznie, z tymi częściami , których na talerzu raczej nie chcemy oglądać. A dobry kucharz powinien potrafić przyrządzić danie z każdej części mięsa i nic nie powinno się marnować.
Dziś policzki można kupić niemal bez problemu, jest to bardzo delikatne mięso, dzięki dużej zawartości kolagenu wręcz rozpływa się w ustach.Przy dobrej obróbce mięso na pewno nie stanie się gumowate!
Z umytych policzków usunęłam wszystkie błonki i obsmażyłam na oleju rzepakowym tak by zyskały piękny brązowy kolor. Doprawiam solą i pieprzem.Przekładam do większego garnka, gdzie będzie się dusiło, na patelni pozostawiam tłuszcz ze smażenia. Na dno garnka wlałam pół szklanki piwa, doprowadziłam do wrzenia i zmniejszyła ogień tak by minimalnie pyrkał. Do gorącego piwa włożyłam obsmażane policzki. Piwa jest niewiele, będę go sukcesywnie dodawała, bo chcę , by mięso się dusiło a nie gotowało. Zakrywam pokrywką i biorę się za warzywa.
Marchew, seler, pietruszkę kroję w spore kawałki, cebulę w piórka. Wszystko przesmażam 3-4 minuty na pozostałym po policzkach tłuszczu i przekładam do mięsa. Na patelnię wlewam nieco piwa i czekam aż wszystko się odklei, pomagam sobie drewnianą łopatką. Smak z patelni również wędruje do garnka. Dodaję ziele, listek, szczyptę gałki i kardamonu. Przykrywam pokrywką i duszę na minimalnym gazie około 1,5 godziny. Co jakiś czas delikatnie mieszam i w razie potrzeby dolewam po troszku piwa. Pod koniec duszenia sprawdzam smak, dodaje w miarę potrzeby sól oraz obrane pokrojone w niewielkie kawałki jabłko oraz miód, które złagodzą gorycz piwa oraz podkreślą smak kardamonu i gałki.
Po półtorej godziny duszenia mięso powinno być delikatne, rozpadać się w ustach. Cebula i jabłko zagęszczą sos a warzywa korzeniowe zostaną w kawałkach. Podaję z kremowym maślanym pure ziemniaczanym.
Odpowiedz