Kto zna Tygla, ten wie, że bez chłodnika żyć nie możemy.
Zgodnie z pojawiającymi się warzywami, ewaluuje on smakowo w miarę jak postępuje lato.
Dziś chłodnik na ostro! Tajemnicą tego chłodnika jest połączenie smaków słodkiego, kwaskowatego i orzechowo-ostrego dzięki dodatku rukoli. Wszystko z aksamitnym jogurtem!
Coś pysznego?
Zrób sobie chłodnik z rukolą!
Potrzebujesz
– spory pęczek botwinki z bulwami buraczków
– około 1litr jogurtu- można dać więcej i całość zostawić w lodówce na dzień następny!
– około 1/2 kg świeżych ogórków- nie przejmowałabym się waga, najlepiej na oko!
– pęczek koperku
– 2 duże garście rukoli ok 500gr
– sól, cukier, ocet jabłkowy
- ulubione pikantne rośliny dzikie np kurdybanek, nasturcja kwiaty i liście
Botwinkową natkę drobno siekam. Buraczki kroję w kostkę albo paseczki. Nie przejmuję się obieraniem ich ze skórki, są jeszcze młode!
W garnku zagotowuję około 0,7 l wody. Solę ją 1 łyżką soli. Wrzucam botwinkę i posiekane buraczki. Gotuję kilka minut, po czym dodaję 2 łyżki octu jabłkowego oraz 2 łyżki brązowego cukru. Gotuję dalej aż moje buraczki będą miękkie.
Wszystko studzę aż moja podstawa chłodniku będzie zimna.
W czasie gdy zupa się gotuje obieram moje ogórki i trę na jarzynowej tarce. Koper i rukolę siekam byle jak.
Do zimnej podstawy dolewam jogurt i mieszam do uzyskania jednolitej konsystencji. Dodaję odciśnięte z soku ogórki, koper i rukolę.
Próbuję i w razie potrzeby dodaję soli.
Gdy mój chłodnik się „przegryza” gotuję ziemniaki i przesmażam je na bardzo chrupiąco na masełku.
I smacznego, gorące chrupiące ziemniaki i zimny aksamitny , który można ustroić jadalnymi kwiatami z łąki i ogrodu. Czy może być coś lepszego na letni obiad?
kolor cudny, mój ulubiony. chłodniczek na tę porę doskonały i pyszny