Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa to Babcia nad stolnicą. Zawsze coś wyrabiała i zagniatała. Ja również dostawałam”swój” kawałek ciasta do wyrobienia i kleciłam niezdarne pierożki czy kołdunki.

Pamiętam przedświąteczne przygotowania i pierożki, które wyjeżdżały z pieca starej kuchni Babci. W domu rozchodził się zapach gorącego drożdżowego ciasta, Babcia stawiała na stół parujące pierożki i zimne solone masło. Odgryzałam aromatyczny kęs, do środka wkładałam kawałek masła by się rozpuścił i pałaszowałam aż mi się uszy trzęsły.

Nie wyobrażam sobie Wigilii bez Babcinych pierożków, zwłaszcza, że w tak magiczny sposób łączą rodzinę angażując ją do wspólnych przygotowań.

Moja Babcia Teresa Kalinowska, przeprowadziła się tu z moim Dziadkiem Zygmuntem zaraz po wojnie. Pradziadek Witold zawsze marzył o tym, by mieszkać na wsi i szczęściem Ich wybór padł na dom z owczarnią, otoczony sadem w kolonii Bukwałdu.

Można założyć , że przepis na pierożki ma ponad 100 lat, bo gościły one na stole rodzinnym mojej Babci gdy była malutką dziewczynką

Na ciasto potrzebujemy

  • 1 kg mąki tortowej
  • kostka drożdży (100 g )
  • 1/2 litra mleka
  • 1 jajko, 1 żółtko
  • 200gram masła
  • łyżeczka soli
  • szczypta cukru

Na farsz

  • 1 kg swojskiej  kapusty kiszonej
  • 3 garści suszonych grzybów borowików lub podgrzybków
  • szczypta majeranku
  •  pieprz czarny

Zaczynam od farszu.

Dzień wcześniej zalewam grzyby 1i 1/2 szklanki wody, pozostawiam je na noc, by otworzyły aromaty i pozbyły się ewentualnych drobin piasku.

Kapustę kiszoną szatkuję nożem i wrzucam do gara.dodaję namoczone grzyby, oraz wodę z ich, pilnując by przelać ją ostrożnie, zostawiając piasek na dnie rondelka. Duszę na małym ogniu mieszając od czasu do czasu ok 2-3 godz. W razie potrzeby dolewam po troszku wody.Pod sam koniec doprawiam pieprzem i majerankiem. Mój farsz musi być odparowany i całkowicie wystudzony,zanim zacznę lepić pierożki.

Czas na ciasto drożdżowe

Mąkę przesiewam do miski, dodaję sól. Mleko podgrzewam w rondelku, rozpuszczam w nim drożdże wraz ze szczyptą cukru i mąki. Gdy zaczynają pracować przelewam do mąki i energicznie wyrabiam. Dodaję 1 jajko i 1 żółtko. Pozostałe białko pozostawiam w kubeczku-przyda się do smarowania pierożków

Wyrabiam dalej aż zbiorę całą mąkę. W międzyczasie rozpuszczam w rondelku masło i ciepłe lecz nie gorące dolewam stopniowo do ciasta cały czas wyrabiając. Ciasto musi być aksamitne i bardzo sprężyste, całe masło musi wchłonąć się w ciasto. Przykrywam je ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na 1 do 1.5 godz.

Stolnicę wysypuję mąką. Odrywam kawałek ciasta, z którego formuję wałeczek  i kroję go na kawałki około 1 cm grubości .

Następnie, każdy kawałek rozpłaszczam w dłoni na placuszek , nakładam łyżeczkę farszu i zlepiam w zawadiacki grzebień.

Pierożki układam na blasze wyłożonej pergaminem, smaruję rozbełtanym jajkiem- do mojego ocalałego białka wbijam jeszcze jedno jajo i mam na całą porcję.

Pierożki pieką się około 15 minut w temp 190 st z termoobiegiem. Trzeba być czujnym- pierożki powinny nabrać złocistego koloru, lecz nie spiec się by nie były  suche w  środku.

Można zajadać świeże z zimnym masłem a na stół wigilijny ogrzać na maśle w rondelku przypiekając delikatnie ze wszystkich stron.

świetnie sprawdzą się z dodatkiem barszczu w sylwestrową noc

Pierożki są nieodzownym elementem naszych Świąt. Podobnie jak pamięć o Babci Teresce. Podobnie jak w moim dzieciństwie, dziś również lepimy je całą rodziną